Poród często porównywany jest do przebiegnięcia maratonu. Chodzi o podobne wymagania fizyczne i emocjonalne. Zostało nawet przeprowadzone badanie które wykazało, że poród wywołuje stres i traumę w organizmie tak samo, jak bieganie w maratonie!
Jest duże prawdopodobieństwo że należysz do tej grupy kobiet, które napotkały się na niewybredny komentarz od osoby negatywnie nastawionej do porodu. Często są to historie pełne traumy, przedstawiające poród jako drogę przez mękę, pełną komplikacji i bólu. Często jest to podparte dobrymi intencjami, jednak zastanawiający jest sposób przekazania tego „wsparcia”. Wygląda to prawie tak, jakby dana osoba nie mogła się powstrzymać od dzielenia się przerażającymi historiami i koszmarami porodowymi. Do dzisiaj nie wiem dlaczego niektórzy uważają że to w porządku mówić takie rzeczy do kobiet
w ciąży.
A teraz pomyśl co by się stało, gdyby każda osoba chcąca wziąć udział w maratonie słyszała tak samo „wspierające” komunikaty które słyszy nie jedna przyszła mama? Ilu osobom udałoby się go ukończyć? To porównanie ma na celu podkreślenie absurdalności tego, co muszą znosić kobiety w ciąży
i pokazanie, jak nasza kultura wręcz podkręca w kobietach strach przed porodem.
Przecież gdy nasz przyjaciel czy inna bliska osoba mówi, że chce zmierzyć się z tym wyczerpującym wyzwaniem jakim jest przebiegnięcie maratonu, to życzymy mu sukcesu, stoimy przy trasie krzycząc że da radę i dopingujemy z całych sił!
Idąc krok dalej, czy siedząc w samolocie obok osoby która panicznie boi się latać, to czy mówimy takiej osobie o tym ile samolotów spada, o problemach
w lotnictwie i że latanie wcale nie jest takie bezpieczne, a już prawdopodobieństwo tego że wybuchnie bateria w czyimś laptopie jest większe z roku na rok! Nie! Staramy się taką osobę wesprzeć i pocieszyć. Dlaczego więc tego rodzaju retoryka nie panuje odnośnie rozmów i traktowania rodzących?
Zapamiętajmy że wsparcie rodziny i przyjaciół podczas ciąży i macierzyństwa jest nieocenione i niezbędne. Często brak wsparcia i przyjaźni może prowadzić do poczucia izolacji i samotności w ciąży, co z kolei może prowadzić do depresji poporodowej.
Kobiety potrzebują przede wszystkim:
- wspierających słów i czynów aby mogły realnie poczuć wsparcie i by mogły uwierzyć że dadzą radę,
- otaczać się pozytywnymi historiami porodowymi,
- dostępu do wiarygodnego źródła informacji, dzięki którym będą miały większą łatwość by podjąć decyzję odpowiednią dla siebie i swojej rodziny,
- mieć opiekę dostosowaną do indywidualnych potrzeb,
- być wysłuchaną i szanowaną,
- mieć dostęp do informacji odnośnie tego co mogą zrobić, na co zwrócić uwagę i jak się przygotować gdyby coś poszło nie tak,
- usłyszeć pomocne rady jak przygotować się fizycznie, psychicznie i emocjonalnie do porodu i macierzyństwa,
- być traktowaną jak wciąż ta sama prawdziwa osoba którą była zanim zaszła w ciążę, dlatego może ciąża nie musi być centralnym punktem każdej rozmowy z nią – warto to sprawdzić.
Oczywiście na tym nie koniec i dużo też zależy od opieki jaką dostaje od osób profesjonalnie sprawujących opiekę nad rodzącymi, ale to już jest temat na inny artykuł.